No cóż…dopadło i mnie, na całego, totalny brak czasu, chaos w głowie, mnóstwo spraw, mnóstwo pomysłów, zadań do wykonania, a doba nijak nie chce się wydłużyć, wcześniej zarywałam noce i jakoś szło…dziś jak nockę zarwę, to w ciągu dnia oczy same się zamykają (oj zegar biologiczny tyka nieubłaganie), a mózg jakby odmawia posłuszeństwa, nie che myśleć, nie chce pracować…aż się boję czym to się skończy:)))
Odpuszczam…naprawdę w wielu sprawach odpuszczam, dom nie lśni czystością, choć święta za pasem, na biurku stos papierów i lista spraw do załatwienia, wcale nie mniejsza tylko coraz większa, obiecane (sobie) codzienne przebywanie tak naprawdę z każdym z członków z rodziny przynajmniej 20 minut, schodzi na plan późniejszy,…na jutro, a do tego złośliwość rzeczy martwych, bo jak się spieszysz, jak wszystko jest na raz, to oczywiście “wszechświat” daje znać, że to mu się nie podoba…w moim przypadku jest nie inaczej. A i przyznam się Wam skrycie, że ja zapalona ogrodniczka, gdzie wszystko musi być na czas…w tym roku mam w ogrodzie nie wyrwane (zmarznięte jesienne kwiaty), nieprzekopany ogródek warzywny, a gdyby nie mój ukochany mąż ( o rany co ja bym bez niego zrobiła…), to wszystkie meble i gadżety ogrodowe jeszcze nie byłyby przygotowane do zimowego spoczynku.
Ale…tak być musi i ja chyba inaczej nie potrafię, ten cały galimatias, ten bieg daje mi porządnego kopa, daje motywacje i energię mimo wszystko. A jeśli będzie tego za dużo to organizm sam zadecyduje i da znać, że już miarka się przebrała…tymczasem staram się korzystać z takich chwil jak dzisiaj, z niedzielnego w miarę spokojnego poranka i popołudnia….
z dobrą herbatką w ręku i pysznym ciastem jak to np. zrobione na podstawie przepisu z książki pt.
” Potrawy na cztery pory roku” Zosi Cudny.
Do kulinarnego bloga
Zosi zaglądam regularnie od dawna i często przepisy, które tam zamieszcza są dla mnie inspiracją do moich posiłków, ale będąc w Empiku nie byłam w stanie oprzeć się książce, która niedawno się tam pojawiła, przepięknie wydanej, okraszonej cudownymi zdjęciami potraw ( takie uwielbiam najbardziej) i przepisami, wcale nie trudnymi…faktycznie na cztery pory roku…jak chociażby ciasto czekoladowe z orzechami które zrobiłam dziś na prędce i wyszło faktycznie po prostu pyszne…
Chociaż za oknem buro i ponuro, śniegu jak na razie ani grama, to magię świąteczną można choć na chwilę stworzyć sobie samemu, wystarczą świeże gałązki świerku z ogródka, obsypane śniegiem, ale sztucznym, w oprawie ledowych świecidełek…
do tego domek z piernika, również w śnieżnym otoczeniu, magię świąt i pięknej zimy z pewnością nam przybliżą…
Ten przeuroczy piernikowy domek wykonała moja koleżanka Agnieszka, która już tradycyjnie od wielu lat swoimi pracami upiększa wnętrza mojego domu oraz jego nastrój w każde Święta, zarówno te Bożonarodzeniowe i jak i Wielkanocne.
Jej prace pokazywałam już wcześniej
tutaj i
tutaj.
Agniesiu dziękuję Ci raz jeszcze …
Tak więc mimo zabiegania, natłoku spraw i zadań, znalazłam chwilkę, aby odetchnąć, złapać tzw. oddech, czego i Wam Moi Drodzy życzę w nadchodzącym tygodniu…
Już tak na koniec, przypominam o trwającym candy rocznicowym tutaj, które kończy się 11. XII. 2014r., a w którym są cudowne nagrody do wygrania…
Już w tej chwili blisko 80 osób zgłosiło się do zabawy, co przerosło moje najmniejsze oczekiwania i tym bardziej zapraszam do konkursu, myślę, że nagrody są tego warte:)))
Dołącz do dyskusji