Nowe jesienne zdobycze…
Autor: Agata Murawska
Lubię płomień, jego ciepło i nastrój, choć to żywioł sam w sobie, to w takiej ilości jak w kominkach, kozach czy świecznikach jest naszym sprzymierzeńcem, ogrzewa, daje nastrój i…wycisza, uspokaja.
Właśnie jesień, dni coraz krótsze i chłodniejsze dają mi chwile wytchnienia, bo pracy w ogrodzie mniej, plan dnia, grafik już poukładany, jest chwila na książkę i “rodzinną kanapę” wygniecioną, rozmemłaną, taką domową, gdzie można obejrzeć rodzinnie film, poczytać, pobyć razem tak po prostu, a także pomyśleć o nowych planach, o ich realizacji…
Często, właśnie tu, na tej kanapie rodzą się moje pomysły na kolejne posty, tym razem na posty jesienne…
Już nawet sukcesywnie pojawiają się w moim domu różne nowe przedmioty, które z pewnością będą wykorzystane w moich jesiennych pracach, aranżacjach, po prostu w życiu, tak na co dzień.
Podczas codziennych zakupów, rożnych wyjazdów, tzw. “załatwiania spraw” staram się mieć oczy i uszy otwarte na różne perełki, które będę mogła gdzieś tam, jakoś tam wykorzystać. I tak, do tej pory w moim domu pojawiły się nowe nabytki, które z pewnością będą tematami, a czasami elementami postów…
Są nowe czasopisma, które nie tylko świetnie się czyta, ale stały się właśnie inspiracją do postów..o czym? to już wkrótce…
Znalazła się książka zakupiona razem z gazetką “SENS”, w której autorka czyli Katarzyna Miller napisała jak przestać się bać…szczęścia, starzenia, złości, popełniania błędów, trudnych przeżyć, śmiechu, ciężkich wyzwań, śmierci…, zabawy.
Książka do przeczytania na dwa wieczory, a może i jeden, niezwykle wciągająca, napisana w sposób prosty, przejrzysty, a jednocześnie taki iż na pewno nie da się szybko o niej zapomnieć. I choć z pewnością nie od razu wszystko da się wprowadzić w życie, to warto próbować…
Polecam !!!
Są też, a może przede wszystkim różne drobne rzeczy do …domu.
Zakupy tzw. “ciuchowe”, (tym razem jesienne), na które jeżdżę sezonowo z córcią, na razie tą starszą, ( choć lubię ciuszki, jak większość kobietek to zakupów już niestety nie…) umilam sobie te wypady wizytami w sklepach z dekoracjami do wnętrz, jak np. w sklepie home&you…
( ściereczka i durszlak to nowe nabytki właśnie stamtąd ),
a także w empiku,
gdzie oprócz wcześniej wspomnianych gazet i książki, została zakupiona świeca (urzekła mnie swoim żakardowym wzorem) i kubek na kawę…
I wreszcie…znalazły się u mnie nowości z Ib Laursen ze sklepu Magdy Mile Maison. Już od dawna choruję na te cudeńka, i tak stałam się szczęśliwą posiadaczką cudnych wazoników i świecznika…
A podczas penetrowania wnętrzarskiego, czyli obchodu DOMOTEKI wpadły mi w ręce serwetki…niezwykle proste, ale wymowne i oczywiście mające już swoje przeznaczenie…o czym wkrótce:)))
Równie owocna w zakupy była pewna wizyta w Biedronce, gdzie jeżdżę po różne drobne sprawunki, a najczęściej kupuję tam świeże ryby…i tak pewnego dnia oprócz łososia, w moim koszyku znalazł się pled (który gościł już w poprzednim moim poście) i poszewki na poduszkę, za niecałe siedem zł za sztukę.
Przybyły również dwie nowe poszeweczki na poduchy z motywem liści, które świetnie wkomponowują się w moje wnętrza i w klimaty jesieni, a otrzymałam je…od Iwony z bloga Niecodzienny Zakątek. I jest to wygrana w candy. Bardzo się cieszę, bo to kolejna moja wygrana w tak niedługim czasie. Z pewnością zaprezentuję je w kolejnym jesiennym poście…
Prawda że urocze?
Ach, nie może zabraknąć w moich wnętrzach natury…o niej również będzie słów kilka.
Będąc w dużych centrach, zawsze zachodzę do Tchibo, na ciasteczko i kawusię, jak to mawia moja córcia ( o rany…jak szybko dorosła mi towarzyszka do wspólnych wypadów i ploteczek przy aromatycznej kawie…) i też zazwyczaj nie wychodzę z pustymi rękoma…tym razem były to herbatki smakowe (zielona, pomarańczowa z karmelem, oraz owocowa)…niezastąpione na jesienne wieczory.
Obydwie historie oparte są na faktach autentycznych. Pierwsza, to historia polskiej odwagi, którą poznał cały świat. Niezwykła podróż bohaterów, ucieczka z sowieckiego łagru, droga do domu to 4000 mil – z syberyjskiej tajgi, przez wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet i dalej przez Himalaje aż do Indii. Niezwykła podróż, to heroiczna walka o przetrwanie, pokazuje co potrafi zdziałać wiara, nadzieja i ogromna determinacja…
Drugi film to komedia, prawdziwa historia, zderzenie dwóch światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni, która uczyniła bohaterów …nietykalnymi.
Jeśli ktoś nie oglądał tych filmów to szczerze polecam, bo oprócz mile spędzonego czasu, filmy te pokazują nam jak ważne są wartości w życiu, jak warto jest wierzyć, mieć cel, co znaczy siła miłości, przyjaźni i determinacji…
Tak więc, jak widać trochę tych jesiennych zdobyczy się uzbierało i mam nadzieję, że kolejne posty dzięki nim będą ciekawe…
Ach…zapomniałabym, że obiecałam napisać, co chciałam pokazać swoimi zdjęciami w ostatnim poście…
Część z Was dobrze odgadła moje przesłanie fotograficzne…w swoich zdjęciach pokazuję swoje uwielbienie do natury, do piękna i niesamowitości przyrody, do rzeczy starych, do rzeczy z duszą, do gotowania, do chwil relaksu, zarówno na łonie natury jak i np. przy filiżance kawy, …a także do tego jak ważna jest dla mnie tzw. oprawa czyli np. ładnie zapakowany prezent, pięknie ubrany stół itp., podróże, odkrywanie nowych miejsc, ciągły rozwój osobisty, a ponad wszystko rodzina…i biało czarna fotografia…
Na koniec dzisiejszych rozważań w temacie jesiennych zdobyczy zapraszam do poniższego linka, gdzie znajduje się piosenka…, która ostatnio często towarzyszy mi na co dzień…tak po prostu:)))
https://www.youtube.com/watch?v=m65jhGwtWrg
Dziś żegnam się, dziękuje za odwiedziny i jak zwykle zapraszam wkrótce…
22
Lipiec
Dołącz do dyskusji